Samotność w dorosłości nie wygląda tak, jak myślałeś, że będzie
Nie chodzi o to, że nie masz ludzi wokół.
Czasem masz ich aż za dużo.
Znasz numery, znasz twarze, odpisujesz na wiadomości.
Ale czujesz się sam w miejscach, w których powinieneś czuć się bezpieczny.
Samotność w dorosłości nie wygląda jak puste mieszkanie.
Często wygląda jak uśmiech na spotkaniu, kiedy w środku już nie masz siły rozmawiać.
Jak rozmowa, która nie sięga głębiej niż „co u Ciebie?”
Jak scrollowanie w nocy tylko po to, żeby na chwilę nie czuć ciszy.
Bo dorosłość to często czas, gdy ludzie są „zajęci”.
Każdy w swoim biegu, każdy z własnym dramatem do uniesienia.
Nikt nie robi tego specjalnie — po prostu… jakoś tak się dzieje.
Coraz trudniej powiedzieć: hej, nie radzę sobie.
Bo wszyscy muszą „radzić sobie”, prawda?
Ale prawda jest inna:
Samotność nie bierze się z braku ludzi.
Bierze się z braku prawdziwego połączenia.
Z braku miejsca, w którym możesz się zatrzymać i powiedzieć:
„Potrzebuję, żeby ktoś po prostu był. Bez rad. Bez ocen. Bez napięcia.”
I masz do tego prawo.
Masz prawo tęsknić za głębią.
Masz prawo czuć, że dużo ludzi to nie to samo, co bycie z kimś.
Nie jesteś dziwny.
Nie jesteś słaby.
Nie jesteś jedyny.
Daldala Team